[Neo]

TL;DR Czekamy na zgłoszenia od klientów. Jak będzie dużo, to jest awaria.

Taka sytuacja: poniedziałek bladym świtem przywitał mnie brakiem internetu. Myślę - zdarza się, zrobiłem restart prądowy Compala. Ponieważ restart nie pomógł, dzwonię na infolinię.

Mała dygresja: w liceum lekturą były "Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego. Teraz są "rozmowy z botem".

Po iluś tam minutach straconych na słuchanie elektronicznego głosu dowiedziałem się, że mam zrestartować urządzenie, odczekać na zalogowanie się modemu, ustabilizowanie sygnału, bla, bla, bla. Usłyszałem też, że infolinia jest czynna od godziny 7:00.

Po kilkudziesięciu minutach na Moim UPC pojawiła się informacja o awarii w okolicy i planowanym czasie usunięcia. Po jakimś czasie internet powrócił.

W środę około południa powtórka z rozrywki - brak internetu, na Compalu migają strzałki. Znów restart prądowy - bez efektu, na Moim UPC wszystko ok, w beznadziejnym Downdetectorze komunikat o treści: "Zgłoszenia użytkowników wskazują, że aktualnie nie ma problemów z serwisem Play". Dzwonię na infolinię, kolejna strata czasu na "pogawędki" z durnym botem, w końcu dobiłem się do konsultanta. Od razu mówię mu, że restartowałem, że czekałem, że znów nie mam netu, że na Cisco nie było takich problemów, że w logach Compala widzę multum nieskorygowanych błędów. Typ z infolinii stwierdził, że jest jakiś problem i od razu umówił technika na piątek, a jednocześnie wysłał nowy plik konfiguracyjny na Compala, kazał odczekać, po czym zweryfikować sytuację i ewentualnie znów dzwonić.
W tak zwanym międzyczasie na Moim UPC pojawił się komunikat o awarii w okolicy.

Nie wytrzymałem, zadzwoniłem do durnego bota, który 5 razy informował mnie o awarii i który twierdził, że konsultant nie powie nic innego. Dodzwoniłem się do jakiejś kobieciny i zapytałem, jak to jest, że najpierw każą klientowi robić restarty, resety, czekać, a dopiero po telefonie od klienta pojawia się komunikat o awarii. W odpowiedzi usłyszałem to, co zawarłem na wstępie: czekamy na zgłoszenia od klientów. Jak będzie dużo, to jest awaria.
Wnioski mam następujące. Jeśli w danej okolicy klienci będą mieli wywalone na wszystko i będą czekać aż problem zgłosi ktoś inny (zjawisko znane w psychologii społecznej jako tzw. mechanizm rozproszenia odpowiedzialności), to operator nigdy nie dowie się o awarii. Podobnie będzie w przypadku, gdy w danej okolicy będzie zaledwie kilku klientów. Załóżmy, że Play uznaje awarię po 5 zgłoszeniach z okolicy, a na danym terenie jest tylko 4 klientów, z tego jeden na urlopie, drugi w pracy, a trzeci jest kompletnie nietechnicznym nieogarem. I co wtedy?

Podsumowując, monitoring działania usług w czasie rzeczywistym nie istnieje. Albo istnieje w takim samym stopniu jak na Onet.pl. Informowałem kiedyś BOK Onetu o awarii ich poczty i otrzymałem szablonową odpowiedź, że usługa działa poprawnie. Dopiero jak się uparłem, pokazałem komunikaty błędów, zrzuty ekranowe, to zaczęli drążyć temat i odkryli, że… mają awarię, którą usuwali parę godzin . Oczywiście, przez cały czas na stronie internetowej widniała informacja o treści: “Onet Poczta: status; Onet Poczta działa prawidłowo”.

[Orion]

Poziom wsparcia użytkownika po przejęciu UPC przez Play sięgnął dna, a już planują odwiert.
W weekend padł całkowicie Compal (Connect Box).
Nie reaguje na podłączone zasilanie, wszystkie kontrolki ciemne, zasilacz sprawny
(sprawdzony z innym routerem i zmierzone napięcie).
Po kontakcie z infolinią UPC/Play, Piątek 5.07 wieczór jest najbliższym możliwym terminem wizyty technika, aby wymienić router.
Najprostsza naprawa z możliwych, zajmuje w Play 5 dni.
Tydzień czekania na wymianę routera na sprawny. Tydzień roboczy bez internetu.
Jeśli ktoś korzysta z internetu do pracy online albo prowadzi firmę radzę omijać usługi stcjonarne Play w tym szczególnie internet.
Obsługa Klienta w Play to dno i pół metra mułu.

[SuperGod]

[Orion]

To wszystko wiadomo. Chodzi o standardy, jak było UPC monter był na następny dzień lub za dwa dni i wszystko w temacie. Dla mnie UPC też jest łączem backupowy, na co dzień korzystam z Orange światłowód, ale to nie są standardy EU. W Hiszpanii w Madrycie internet naprawią tego samego dnia jak się uszkodzi rano lub następnego jak zgłosisz po południu lub w nocy. U nas wszystko trzyma się na kartonie i trtytkach

[-Zuzia]

[grzech1991]

[grzech1991]

[gabrychu]

[Orion]

[grzech1991]

[Orion]

Dla Ciebie wyłącznym wskaźnikiem jakościowym jest cena jak dla większości, dlatego mamy kartonowy kraj, a operatorzy i bankierzy robią Was jak chcą.

[grzech1991]

w jaki sposób mnie robią operatorzy i bankierzy?

ciebie riobą bo piszesz, że na podstawie jednego technika coś tam było xd